Bydgoszcz w pierwszych miesiącach wolności po zaborach

Sytuację w mieście w tym okresie opisała w swoich wspomnieniach Helena Obiezierska, która przybyła nad Brdę z dalekiego Wilna.

Na pierwszą noc zatrzymano nas na Kapuściskach, na dzisiejszym przystanku Bydgoszcz-Wschód. Nazajutrz dowieziono nas na Dworzec Główny, wyładowano na furgony i przewieziono do piwnicznych pomieszczeń gmachu Dyrekcji Kolejowej. Stąd mieliśmy się starać o mieszkanie każdy dla siebie. Upewniano nas, że znajdziemy je bez trudności, bo znaczna ilość dotychczasowych mieszkańców – Niemców opuszcza Bydgoszcz.

Miasto zrobiło na nas egzotyczne wrażenie. Zewnętrzny charakter miało germański. Gmach Dyrekcji i inne siedziby władz pobudowane były z czerwonej cegły w ciężkim rzekomo neogotyckim stylu i raziły nas swoją obcością. Wielu przechodniów w śródmieściu nie chciało, czy nie umiało odpowiadać po polsku.. A ci, którzy nas witali i opiekowali się nami, mówili bardzo nową dla nas polszczyzną, silnie zabarwioną gwarą wiejską przeplataną germańskimi, niezrozumiałymi czasem dla nas zwrotami, np.:

Co pani ciągnie w przodku? (co pani woli?)

A zygor mo?

Jak stare som wasze dzieci?

Chciało nam się z nich pokpiwać, ale nasz ojciec nie pozwalał, odnosząc się z wielkim szacunkiem do tych ludzi, którzy pod długoletnim niemieckim uciskiem ocalili choć szczątki mowy i niezachwiane poczucie narodowe. Przez kilka pierwszych dni mieszkaliśmy wspólnie i kilka pań zgodziło się sporządzać obiady dla wszystkich, jeżeli panowie wezmą na siebie wysiłek fizyczny dostarczania ze sklepów produktów żywnościowych dla takiej gromady. Po pierwszej wspólnej ,,wyprawie do „składów” (jak tu nazywano sklepy)

Gdyśmy wędrowały po klatkach schodowych w poszukiwaniu mieszkania, coraz to u wejść frontowych napotykałyśmy ostrzeżenie: Nur fur bessere Leute (tylko dla lepszych ludzi).

Służba i posłańcy mieli przestrzegać wejścia od podwórza. W jaskrawym przeciwieństwie do stosunków warszawskich wolnych mieszkań nie brakło. Również łatwo było o wynajęcie elegancko umeblowanych pokoi, gdyż prawie każde mieszkanie niemieckie posiadało pokój gościnny, także prawie wcale nie używany na co dzień salonik lub gabinet. Większość naszych znajomych, przybywając tu prawie bez rzeczy, chętnie wprowadzała się do proponowanych im pokoi przy niemieckich rodzinach.

Zdecydowaliśmy się zająć właśnie opróżniane przez dotychczasowego lokatora, pana Schoneicha z Berlina, sześciopokojowe mieszkanie na drugim piętrze domu nr 7 (obecnie 15) przy ulicy Zduny o kwadrans drogi od dworca, a więc w dzielnicy z końca wieku dziewiętnastego. Zajęliśmy na razie trzy pokoje i kuchnię, położoną dość niecodziennie po przeciwnej stronie schodów kuchennych, co nieco utrudniało życie w zimie, teraz jednak, latem, wydawało się raczej dość przyjemne.

Helena Obiezierska po przyjeździe z Wilna na stałe związała swoje losy z Bydgoszczą. Pracowała jako nauczycielka między innymi w Liceum im. Mikołaja Kopernika.

Address
304 North Cardinal
St. Dorchester Center, MA 02124

Work Hours
Monday to Friday: 7AM - 7PM
Weekend: 10AM - 5PM