Augustyn i Roman Traegerowie uzyskali dane wywiadowcze dzięki którym udało się zniszczyć ośrodek prowadzący badania nad bronią rakietową na wyspie Uznam.
Kupiec Augustyn Traeger i jego syn Roman mieszkali przed wybuchem wojny przy ul Długiej w Bydgoszczy. Dla starszego z Traegerów praca w handlu była tylko przykrywką. W rzeczywistości pracował dla Ekspozytury II Oddziału Sztabu Generalnego, czyli dla wywiadu wojskowego.
Z początkiem okupacji Traegerowie – których przodkowie pochodzili z Austrii – przyjęli obywatelstwo Rzeszy. Stało się tak za zgodą organizacji podziemnej, chodziło o to by mogli prowadzić działalność pod przykrywką.
W 1942 Roman został wcielony do Wehrmachtu i skierowany na wyspę Uznam, gdzie rozpoczynał prace ośrodek prowadzący nad bronią rakietową. R. Traeger podczas służby zaczął gromadzić informacje o powstającej nowej broni. Alianci w tym czasie nie mieli pojęcia o tym, że Niemcy prowadzą badania nad Wunderwaffe, które mgło odwrócić losy wojny.
Zabrany materiał Roman przekazał dokumentację swojemu ojcu, który dostarczył ją do Warszawy, skąd wkrótce drogą lotniczą trafiła do Wielkiej Brytanii. Bogaty materiał wywiadowczy pozwolił Brytyjczykom przygotować odpowiednią kontrakcję. Na ośrodek badawczy w Peenemuende wysłano flotę blisko 600 ciężkich bombowców, które zrównały ośrodek z ziemią.
Dzieki temu niemieckie plany dotyczące rozwoju broni rakietowej opóźniły się o blisko 2 lata. Gdyby do tego nie doszło, Niemcy byliby w stanie atakować W. Brytanię rakietami V-1 i V-2 na znacznie większą skalę niż miało to miejsce w rzeczywistości.
Po wojnie Traegerowie pozostali w Bydgoszczy. Augustyn na pewien czas trafił do komunistycznego więzienia za udział w „niewłaściwej” organizacji podziemnej podczas okupacji. Natomiast Roman Traeger po tzw. odwilży doczekał się uznania swoich zasług. Przez wiele lat pracował w zakładach teletechnicznych „Telfa”.