W średniowieczu Bydgoszcz należała do niewielu miast Polsce, z których wywożono piwo nie tylko poza granice murów miejskich, lecz także do innych krajów. Cech piwowarów należał do największych w mieście, a poza członkami tego cechu prawo warzenia piwa miał każdy mieszczanin, który posiadał dom.
Wielu mieszczan było właścicielami browarów, a największe z nich należały do klasztorów. Browar usytuowany nad samą Brdą posiadali np. bernardyni bydgoscy, którzy od 1520 r. zwolnieni byli od placenia tzw. czopowego, czyli podatku od trunków.
Już w XV wieku piwo bydgoskie znane było daleko poza granicami miasta. W latach czterdziestych XV wieku Bydgoszcz stała się ośrodkiem najbardziej zagrażającym Toruniowi i stanowila niemałą konkurencję dla Gdańska, Świecia i Nowego.
Piwna wojna z krzyżackim Toruniem
W 1440 roku wielki mistrz krzyżacki Konrad von Erlichhausen, chcąc zerwać łączność między ludnością pruską a Polską, zakazał swoim poddanym utrzymywania stosunków handlowych z mieszczanami bydgoskimi pod groźbą konfiskaty towarów. Zamknięto port w Toruniu dla okrętów bydgoskich, a w 1442 r. zabroniono w Gdańsku sprzedaży statków mieszczanom bydgoskim.
Mimo tych zakazów handel tych miast z Bydgoszczą rozwijał się coraz pomystniej. Jednym z poważniejszych towarów było piwo bydgoskię znane w czterech wyżej wymienionych miastach. W 1444 roku komtur świecki skarżył się w liście do wielkiego mistrza krzyżackiego, że piwo bydgoskie jest tak rozpowszechnione w Świeciu, iż wypiera miejscową produkcję tego napoju, co może doprowadzić miasto do ruiny. W cztery lata później powstał zatarg na tle sprowadzania piwa bydgoskiego do Gdańska, zakończony ustępstwem ze strony krzyżackiej.
Początki piwa warzonego z jęczmienia
Piwo do połowy XVII wieku wykonywane było z pszenicy. Dopiero w 1686 roku bernardyn Wolboriusz wprowadził do jego wyrobu jęczmień. Tym samym smak piwa zmienił się na lepsze. Przez pewien czas wzrastała i produkcja piwa, i jego eksport. Jednakże krótko przed pierwszym rozbiorem Polski, bo w r. 1770. wydano nowy wilkierz bractwa piwowarów, który miał zapobiec wznowieniu działalności partaczy. W statucie tym uderzają nas przede wszystkim dwie rzeczy, które w języku dzisiejszym można nazwać cenzusem majątkowymi tajemnicą służbową.
Każdy wstępujący do cechu musiał posiadać posesję o wartości co najmniej 2 tys. zł, a za wynoszenie sekretów brackich groziła kara piętnastu grzywien. Do cechu mogli należeć tylko obywatele m. Bydgoszczy, nie posiadający innego zawodu. Wkupne wynosiło aż 400 zł i 6 funtów wosku. Akcyzę (podatek od wyrobu i szynkowania piwa) podniesiono do 10 zł, llość piwa. które wolno było warzyć, była ściśle określona celem uniknięcia konkurencji.
Jeżeli komuś zdarzyło się wyprodukować niedobre piwo, musiał zużyć je wyłącznie na własne potrzeby. Panowie starsi starali się o to, ażeby wszystkim warzącym piwo, a nie należącym do cechu, zostało ono skonfiskowane. Nie wolno było dostarczać do karczmy świeżego piwa z browaru, a tylko starsze z piwnic. Szynkowanie innego piwa poza bydgoskim było zabronione pod karą 30 grzywien.
Pod zaborami tradycja warzenia piwa w Bydgoszczy była kontynuowana, jednak nie odzyskało już ono swojej dawnej renomy – dostarczane było wyłącznie na rynek lokalny.
piwo jest dobre i jeszcze w miarę tanie
Piwo z rana jak śmietana… szczególnie staroposlkei
Takie tradycje a nie mamy własnego browaru, browary kujawiak upadły, nikt ich nie uratował. A tak na marginesie, nieopodal był antykwariat z meblami, często stały na zewnątrz różne antyki, fotele kinowe, komody, zabytkowe szafy. Czy on nadal istnieje?
Mój wujek w garażu robi piwo, nie jest to chyba takie trudne, co prawda ma tam jakies specjalne taśmy i maszynę ale mu dobrze wychodzi.smaczne.